JAD PSZCZOŁY, ŻMII, ŚLUZ ŚLIMAKA...- czyli nietypowe składniki kremów
Producenci kosmetyków
prześcigają się w wymyślaniu nowych produktów, zawierających coraz dziwniejsze
składniki aktywne, które muszę przyznać lekko szokują. Śmiało można stwierdzić,
że większość tych technologicznych nowinek powstaje w Korei i Japonii. To rynki
kosmetyczne, które rozwijają się najszybciej na świecie. Poznajcie więc
nietypowe składniki wykorzystywane w kosmetologii na całym świecie i ich działanie.
Śluz ze ślimaka
Absolutny hit
kosmetyczny. Było on nim już głośno parę lat temu i od tamtej pory cieszy się
niesłabnącą popularnością. Wydzielina ze śluzu ślimaka ma udowodnione bardzo
silne działanie regeneracyjne i nawilżające. Skąd wziął się ten fenomen? Zaczęło
się to w Chile, kiedy hodowcy ślimaków dla francuskich restauracji zauważyli,
że ich skóra na rękach zrobiła się wyjątkowo aksamitna, a otarcia i rany goiły się
zdecydowanie szybciej w porównaniu z uszkodzeniami na innych częściach ciała. Zaczęto
prowadzić badania wpływu śluzu ślimaka na skórę człowieka. Ta magiczna
wydzielina składa się z proteoglikanów, glikozaminoglikanów (zwanych mucynami),
kwasu hialuronowego, peptydów miedzi oraz przewdrobnoustrojowych, a także
pierwiastków miedzy, cynku i żelaza. Dowiedziono, że śluz ślimaka daje widoczne
efekty w leczeniu trądziku, rozszerzonych porów, blizn, przebarwień i dodatkowo
zapobiega starzeniu się skóry. Wszystko za sprawą glikozaminoglikanów, które
wiążą peptydy miedzi i inicjują syntezę kolagenu silniej niż tretinoiny
(witamina A) i witamina C.
Jad żmii
To syntetyczny
neuropeptyd SYN-AKE imitujący działanie jadu żmii, który daje efekt
natychmiastowego liftingu. Działanie tripeptydu polega na hamowaniu receptorów acetylocholiny znajdujących
się na powierzchni komórek mięśniowych, co prowadzi do blokowania skurczy
włókien mięśniowych. Efekt podobny jest
do działania botoxu. Badania kliniczne potwierdziły działanie peptydu, który
widocznie spłyca zmarszczki mimiczne. SYN-AKE jest całkowicie syntetyczny i
nietoksyczny. Fankami tego typu produktów są np. Victoria Beckham czy Kate
Moss.
Jad pszczeli
Składa się z
kompleksu białek, peptydów i enzymów. Od lat znany jest ze swoich właściwości
leczniczych na wiele schorzeń jak: reumatyzm, migreny, choroby skóry, blizny
czy trudno gojące się rany. Przeprowadzono wiele badań, które dowiodły, że jad
pszczeli (apitoksyna) pomaga zachować młody wygląd i walczyć ze zmarszczkami. Stymuluje
on syntezę kolagenu i elastyny, dzięki czemu ujędrnia i działa regenerująco na
skórę. Produkty zawierające apitoksynę, są równie popularne przez gwiazdy jak
te z jadem żmii. Do ich stosowania przyznają się Gwyneth Paltrow, Michele
Pfeiffer czy księżna Kate Middleton.
Wyciąg z
jaskółczych gniazd
Dla mnie ten
składnik jest tak dziwny, że aż śmieszny. Otóż istnieje teoria, że ja jaskółcze
gniazda budowane są za pomocą śliny samców z rodziny jerzykowatych- co jest
faktem, ale rzekomo ta ślina jest bardzo bogata w składniki odżywcze jak
węglowodany, aminokwasy, wapń, magnez, potas i żelazo. Dlatego składnik ten
wykorzystywany jest w niektórych kosmetykach np. koreańskich, jako źródło
przeciwutleniaczy. Stymuluje wzrost komórek i naprawy tkanek, dzięki czemu zwalcza
widoczne objawy starzenia się skóry.
Komórki
macierzyste
Jak rynek
kosmetyczny długi i szeroki, tak firmy prześcigają się z czego pozyskać komórki
macierzyste. Niektórzy producenci wykorzystują te pochodzące z roślin np.
jabłoni, marka Klapp posiada w swojej ofercie komórki pochodzenia zwierzęcego,
dokładnie z owcy łaciatej, a koreańskie koncerny kosmetyczne wykorzystują
komórki macierzyste człowieka tj. pochodzące z krwi pępowinowej lub szpiku
kostnego. Ocena skuteczności wykorzystania komórek macierzystych w pielęgnacji
skóry była i nadal jest przedmiotem wielu badań. Dotychczasowe wyniki badań
potwierdzają szereg dobroczynnych właściwości dla skóry, do których w
szczególności należy podkreślić silne właściwości regeneracyjne i
przeciwzmarszczkowe.
Próbowałyście takich kremów? Czy to Was nie obrzydza? :)
Próbowałyście takich kremów? Czy to Was nie obrzydza? :)
10 komentarze
Śluz ślimaka górą ;) Ja kojarzyłam sobie jego dobre działanie z tym, że ślimak jako element fauny bardzo szybko sam regeneruje swoje skaleczenia i uszkodzenia ciała.
OdpowiedzUsuńNic nie próbowałam, ale przyznaję, że kremu ze śluzem ślimaka jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńmialam krem z ekstraktem ze sluzu slimaka i moge potwierdzic dziala:rozjasnia cerę,poprawia jej stan jesli oczywiscie uzywamy go dosc regularnie
OdpowiedzUsuńMiałam krem z ekstraktem śluzu ślimaka i bardzo miło go wspominam :)
OdpowiedzUsuńMiałam krem ze śluzu ślimaka i jestem nim zachwycona, niedługo zamawiam kolejne opakowanie, dla mnie bomba :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten krem ze śluzu ślimaka :P Na moje przebarwienia byłby chyba jak znalazł.
OdpowiedzUsuńMnie to nie obrzydza, ale nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem za roślinną pielęgnacją niż za zwierzęcą.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy takich kosmetyków nie używałam, ale chyba by mnie to nie obrzydzało. Sądzę, że nie myślałabym o tym :P
OdpowiedzUsuńJa zamówiłam krem firmy Syis ze śluzem ślimaka. Ciekawe jak się sprawdzi. Już do mnie leci:-)
OdpowiedzUsuń